Bez kategorii

Pozytywne myślenie…?

Od dłuższego już czasu obserwuję pewien trend, szczególnie popularny w różnych grupach poświęconych tematowi rozwoju i duchowości. Charakteryzuje się postawą, która odrzuca wszystko to, co uznaje za negatywne, a towarzyszą temu stwierdzenia typu: „nie mów o tym/nie zasilaj tego, co negatywne”… „skup się tylko na pozytywach”… “myśl tyko pozytywnie, żeby nie wzmacniać LĘKU”…. 

Zaznaczam, że nie próbuję głosić tu żadnych uniwersalnych prawd, są to jedynie moje własne refleksje, jeśli z kimś rezonują, to fajnie, a jeśli nie, to też dobrze. Oto moje doświadczenie w tym temacie wynikające z wielu lat obserwacji zarówno samej siebie, jak i innych:

Doszłam do wniosku, że UNIKANIE tego, co umysł uznał za negatywne, nieprzyjemne i trudne do przyjęcia jest ukrytą formą LĘKU. Jest bardzo znanym i powszechnym w tym świecie mechanizmem obronnym – mechanizmem ZAPRZECZENIA/WYPARCIA. 

Ma on miejsce wtedy, kiedy prawda o jakiejś sytuacji/wydarzeniu jest dla naszej psychiki tak trudna do przyjęcia, że aby sobie z nią „poradzić” musimy uznać ją za nieprawdziwą/nierzeczywistą.  Obserwuję to zjawisko bardzo świadomie już od dłuższego czasu i do jakich wynaturzeń ono doprowadza, łącznie z zaprzeczaniem, ignorowaniem i biernością wobec nadużyć lub nawet różnych form przemocy, które mają miejsce w tym świecie, także w niektórych tzw. „duchowych” kręgach. Obserwuję również, jak utożsamianie się z pewnymi duchowymi „prawdami” dosłownie wspiera ten mechanizm i uniemożliwia ZDROWY wgląd i osąd danej sytuacji. 

Nauczyłam się poprzez wiele własnych doświadczeń, czasem bardzo trudnych, że prawdziwa przemiana wydarza się, kiedy wszystko widziane i poczute jest dokładnie takim jakim jest, zarówno to, co widzimy na zewnątrz, jak i to, co jest wewnątrz nas (są tym samym). Wtedy LĘK oraz inne towarzyszące mu emocje, są W PEŁNI objęte i poczute w nas samych i w ten sposób przemienione w świetle Świadomości tego, Kim NAPRAWDĘ Jesteśmy.

Dopiero wtedy przychodzi prawdziwe WIDZENIE i jednocześnie poczucie własnej PRAWDZIWEJ Mocy. Wtedy również z miejsca trwania w tej MOCY przychodzi inspiracja, jak mamy się zachować w sytuacjach lub wobec zdarzeń/obrazów, które wydają się być negatywne, mroczne lub nawet przerażajace. NIE ODWRACAMY się od nich, NIE ZAMYKAMY oczu, NIE UDAJEMY, że NIC się NIE dzieje, PRZEKONUJĄC siebie, że to ILUZJA, bo prawdziwa jest tylko MIŁOŚĆ. WRĘCZ PRZECIWNIE, jesteśmy w pełni OBECNI, przyzwalamy sobie w pełni CZUĆ to, co czujemy, oddychamy z tym, OBSERWUJEMY i z tego miejsca  przychodzi ROZPOZNANIE i ewentualny RUCH, impuls do działania, jeśli taki jest w ogóle potrzebny. 

Wtedy nagle WIEMY dokładnie co zrobić i/lub co powiedzieć, żeby w daną sytuację wnieść pokój, świadomość i rozwiązanie, jakąkolwiek formę miałoby ono przybrać. Będzie ono najwłaściwsze na daną chwilę, bo popłynęło z MOCY i PRAWDY w nas. 

Natomiast WYPIERANIE i ZAPRZECZANIE temu, co się tak naprawdę dzieje, czy w nas samych, czy wokół nas, w naszym własnym życiu i naszych relacjach ma ZAWSZE wcześniej, czy później swoje konsekwencje, najczęściej mało przyjemne, a nierzadko nawet baaaardzo nieprzyjemne, kiedy to wszystko, na co nie chcieliśmy patrzeć WKRACZA niespodziewanie na „scenę naszego życia” w świetle reflektorów i już po prostu nie da się temu zaprzeczyć i udawać, że tego nie ma. Jesteśmy zmuszeni, nawet jeśli tylko przez chwilę spojrzeć na to lub odczuć to, czego nie chcieliśmy widzieć ani czuć. 

Nagle DOPADAJĄ nas te NIECHCIANE myśli, emocje i konsekwencje naszych wyborów, zachowań i działań. To są te chwile, w których wydarzają się nasze małe lub wielkie ziemskie dramaty; konflikty w relacjach, choroby, straty, wypadki, nałogi. 

Jeśli w takich momentach mamy odwagę być ze sobą całkowicie i do bólu szczerzy i nie odwracamy wzroku od tej „sceny”, na której w świetle reflektorów wszystko jest widoczne dokładnie takie, jakim jest, to mamy szansę odkryć, że możemy z niej zejść i spojrzeć na to wszystko z miejsca widza, a tam nagle odkrywamy, czym jest to „światło reflektorów” i co dzieje się ze „sceną”, kiedy jego blask rośnie i wzmaga, a ostatecznie staje się tak intensywny, że poza nim, nic już nie widać.

Życzę nam wszystkim, swoich własnych odkryć i prawdziwych wyborów. 

Miej piękny dzień.☀️?☀️

3 komentarze