Bez kategorii

Złote zasady… czy napewno?

Jakiś czas temu znalałam na Fb pewien wpis i chciałam podzielić się z Wami swoimi refleksjami w tym temacie. Oto on:

„Bądź odzwierciedleniem tego, co chciałbyś otrzymać. JEŚLI CHCESZ MIŁOŚCI, DAWAJ MIŁOŚĆ. 

Jeśli chcesz radosnych ludzi wokół, OBDAROWYWUJ INNYCH SWOIM SZCZERYM UŚMIECHEM. 

Jeśli chcesz prawdy, BĄDŹ PRAWDOMÓWNY. 

Jeśli chcesz pokoju, EMANUJ SPOKOJEM, podawaj pomocną dłoń i zarażaj innych optymizmem. 

Jeśli chcesz szacunku, OKAZUJ SZACUNEK LUDZIOM I WSZYSTKIM INNYM STWORZENIOM, a także szanuj siebie.  

TO JEST ZŁOTA ZASADA.” 

No cóż, moim doświadczeniem jest, że w niektórych sytuacjach owszem opisana powyżej zasada wydaje się sprawdzać, czasem nawet możemy zmienić w ten sposób nastawienie innych, wywołać uśmiech na czyjejś twarzy, czy też pomóc komuś się rozluźnić i rozpuścić negatywne emocje. 

A jednak… NIE ZAWSZE. 

Są sytuacje – najczęściej dotyczy to najbliższych relacji, ale nie tylko – kiedy nasza prawdomówność i szczerość spotyka się z kłamstwem i/lub manipulacją, a nasze radosne/pozytywne nastawienie z negatywnym lub krytycznym nastawianiem drugiej strony. Zdarza się, że nasze intencje są błędnie interpretowane przez drugą osobę, która jest w tak silnej projekcji swojego nieświadomego lęku, wstydu lub poczucia winy, że nie jest w stanie przyjąć daru który jej dajemy. Albowiem, żeby to zrobić musiałaby najpierw pozwolić sobie poczuć swoje głęboko wyparte emocje i uznać, że są w niej samej, a nie w kimś innym. To z kolei zatrzymałoby jej mechanizm projekcji i przywróciło zdrową komunikację w relacji. 

Dlatego osobiście uważam, że dobrze jest tzw. złote zasady konfrontować w sposób bardzo świadomy z samym życiem. Doświadczyłam jakie konsekwencje może mieć absolutna wiara w koncepcje, prawdy i ideały (choćby były najmądrzejsze i najbardziej „duchowe”), jeśli zastępują one naszą własną zdolność rozróżniania, obserwacji i naszą pierwotną, naturalną i prawdziwą mądrość, płynącą z naszej prawdziwej Istoty. 

Moim rozpoznaniem jest, że kiedy utożsamiamy się z jakimikolwiek ideami, duchowymi/kulturowymi/religijnymi/socjalnymi – choćby były najpiękniejsze i najmądrzejsze – zamiast ucieleśniać jeszcze więcej prawdy/światła i wiedzy tej prawdziwej Istoty, to tworzymy jeszcze jedną sztuczną/fałszywą tożsamość, która nigdy nie da nam tego, czego szukamy, a co już mamy, jeśli wybieramy być tym, kim już tak naprawdę Jesteśmy.

A konsekwencje tego zjawiska, wybierania czegokolwiek lub kogokolwiek jako autorytetu, zamiast ucieleśniania tego kim naprawdę jesteśmy i działania jedynie pod wpływem tej doskonałej inteligencji i Mocy Miłości, którą Jesteśmy możemy zobaczyć odzwierciedlone we wszystkim tym, co dzieje się zarówno w naszym osobistym życiu, jak i świecie wokół nas. W obecnych czasach jest to szczególnie wyraźnie widoczne, lecz tylko dla tych, którzy naprawdę chcą WIDZIEĆ.  

To co wydaje się być pozytywne, dobre i dające szczęście, bezpieczeństwo i to, co ten świat uważa za sukces, wcale nie koniecznie nimi jest. Kiedy wybieramy zobaczyć wszystko takie jakim naprawdę jest zamiast naszych złudzeń, wyobrażeń lub mechanizmów wypierania, to najczęściej takie zderzenie z rzeczywistością jest w początkowej fazie dosyć bolesne, a często nawet bardzo.

Potem jednak, pierwotna radość, prawda, wszechwiedza/mądrość i miłość tej pięknej wielowymiarowej Istoty, którą jest każdy z nas, przejmuje cały STER i generuje w tym świecie jedynie to, co jest najwyższym dobrem i szczęściem dla wszystkiego co żyje. 

I tego nam wszystkim życzę. Miej piękny dzień.☀️?☀️