Podążając drogą Miłości…
Ten wpis czekał na swoją kolej od zeszłego tygodnia, a ja z niecierpliwością każdego dnia wierzyłam, że to był właśnie ten dzień, w którym go napiszę, a jednak musiał chwilę zaczekać.
To co chcę Wam tu opowiedzieć jest dla mnie intymne i drogie memu Sercu, które teraz cieszy się, jak dziecko, że może w końcu coś dla niego ważnego opowiedzieć, z ufnością, że świat jest gotowy je usłyszeć. Mam nadzieję, że będę w stanie przekazać wam tamtą historię z zeszłego tygodnia tak, jak wtedy się wydarzyła i bardzo chciała zostać opowiedziana. Kiedy o niej myślę, łzy radosnego wzruszenia łagodnie spływają mi po policzkach.
A więc… to było tak… był już wieczór, a ja wracałam właśnie z mojego codziennego „rytuału” na plaży z sercem wypełnionym błogością i wdzięcznością oraz zrelaksowanym ciałem, które jak mi się wydawało prowadziło mnie w stronę domu. Jednak, tak się nie stało. Po drodze zobaczyłam nowo otwartą, wielką i jak to się w tym świecie określa ekskluzywną patiserię, obok której przechodziłam już wielokrotnie.
Najwyraźniej był już czas ją odwiedzić, bo zauważyłam, jak moje ciało skręciło w jej stronę i przekroczyło próg tego słodkiego raju, a niedługo później zrozumiałam dlaczego miałam się tam znaleźć.
Rzeczywiście, była piękna, jaśniała światlem, złotem i pięknem dosłownie każdego detalu, włącznie z dziełami sztuki cukierniczej, widniejącymi za doskonale czystymi i przejrzystymi szybkami. Panie, które stały za tymi szybkami były równie piękne, jaśniejące, a na dodatek uśmiechnięte, zachwycone moim zachwytem i ochoczo odpowiadające na moje pytania.
Czułam się, jakbym trafiła do krainy z baśni.?
Ostatecznie zakupiłam jedno z tych ekskluzywnych dzieł i w momencie kiedy płaciłam jedna z pań podeszła do mnie i wręczyła mi równie ekskluzywne biało-złote pudełko, mówiąc, „proszę to dla pani, prezent od firmy”.
Moje serce wezbrało jeszcze większą radością i wdzięcznością, podziękowałam pięknie i skierowałam się do wyjścia, a w momencie kiedy drzwi Sezamu otworzyły się, abym mogła wyjść na zewnątrz pojawiła się we mnie myśl, „cóż innego mogłoby się wydarzyć kiedy prowadzi mnie Miłość?”
Pozwoliłam więc, aby prowadziła mnie dalej i już po chwili, wchodząc na wielki plac w Sopocie usłyszałam dźwięk muzyki i absolutnie magiczny tembr głosu śpiewającej tam młodej kobiety. Śpiewała amerykańskie piosenki w stylu Soul, moje ulubione. Kocham Stany, spędziłam tam sporo czasu i przeżyłam magiczne i niezwykłe chwile. Postanowiłam więc zamówić sobie herbatę w pobliskiej kawiarni, usiąść przy stoliku i jej posłuchać, co też zrobiłam.
Po chwili jednak poczułam, że pragnę jej coś ofiarować i podziękować za tą ucztę, którą nam wyprawiła, a moje ciało zaczęło prowadzić mnie do miejsca, w którym jak się okazało był bankomat, którego nigdy wcześniej tam nie widziałam. Wypłaciłam więc pieniądze, podeszłam do niej i włożyłam je do kapelusza, a ona na chwilę przerwała, spojrzała mi w oczy i powiedziała, „dziękuję”. Uśmiechnęłyśmy się do siebie, a potem udałam się z powrotem do kawiarni, aby wypić herbatę i zjeść zakupione wcześniej ciastko, mając jednak głębokie poczucie, że coś się nie dopełniło, że to nie wszystko, co się miało wydarzyć.
Kiedy tak siedziałam przy stoliku, pijąc herbatę, jedząc ciastko i w przerwach śpiewając razem z nią czułam, że pomimo iż dzielił nas pozorny fizyczny dystans około 50 metrów, to byłyśmy ze sobą w doskonałej komunikacji. Poczułam, że pragnę dla niej wszystkiego, co najlepsze, zaczęłam czytać z jej pola, czuć jej wątpliwości, brak pełnej wiary w siebie, pomimo, że miała tak niezwykły dar, który był wyrazem czystej miłości. Zobaczyłam przez chwilę siebie, kiedy to ja lata temu stałam i śpiewałam na scenie i mój lęk przed zaśpiewaniem solo.
Nagle ta piękna młoda kobieta zaczęła śpiewać moją ulubioną piosenkę i właśnie wtedy uświadomiłam sobie, co się nie dopełniło, i co powinnam jeszcze zrobić, aby mogło się dopełnić. W jednej sekundzie zrozumiałam, że to ciastko, które dostałam w prezencie w cukierni było też dla niej, że mam do niej podejść i je jej podarować, wyrazić mój zachwyt i uznanie dla jej głosu, talentu i odwagi.
Tak też zrobiłam. Podeszłam do niej, usiadłam na ławce obok i czekałam, aż skończy śpiewać. Nie musiałam długo czekać, a ona spojrzała na mnie ze szczerym zaciekawieniem i niewinnością. Wręczyłam jej ciastko, opowiadając krótko jego historię, podziękowałam, za jej koncert i wyraziłam mój zachwyt dla jej głosu, odwagi i nawet jej amerykańskiego akcentu. A ona powiedziała, jak bardzo potrzebowała to usłyszeć i o swoich wątpliwościach i niepewności, którą wyczułam wcześniej w jej polu. Powiedziała też, że była cały czas świadoma mojej obecności, czuła mnie, pomimo, że siedziałam dosyć daleko, co było dla niej raczej niezwykłe, bo zazwyczaj kiedy śpiewa publicznie jej pole rozszerza się tylko na kilka metrów.
Uradowało mnie to bardzo, choć dla mnie nie było to zaskakujące ani dziwne, bo doświadczyłam już wcześniej czystej i niezakłóconej prawdziwej komunikacji z innymi, kiedy nie potrzeba żadnych słów, bo Miłość jest obecna i objawia swoją naturę poprzez nas, a w niej wszystko jest połączone, doskonałe i kocha, rozpoznaje i docenia siebie nawzajem jako jedno. A na dodatek okazało się, że jesteśmy imienniczkami. ??
Rozmawiałyśmy o Miłości, o nowym świecie i znaczeniu młodych, świadomych ludzi w przemianie, która ma obecnie miejsce na świecie. Jak ważni są ci, którzy tak jak ona dzielą się swoimi darami, kierowani impulsami Serca, wnosząc jeszcze więcej Miłości w tą rzeczywistość.
Pisząc te słowa mam poczucie, że choćby nie wiem jak się starała oddać głębie tamtego doświadczenia i jego wszystkie niuanse, to nie jestem w stanie tego zrobić tak, aby mieć pewność, że odbiorca tych słów je zrozumie i sam poczuje. Ale wiem napewno, że kiedy trwam w Miłości i daje się Jej prowadzić, podążając Jej drogą jako prawdziwa Ja, to wszystko staje się takie jasne, zrozumiałe i klarowne, pełne głębokiego znaczenia i absolutnej, przepełniającej Serce wdzięczności; świętości i doskonałości każdej chwili.
Dziękuję Izabelo, za to bezcenne doświadczenie, i że Miłość nas do siebie przywiodła. ❤️
Zachęcam Cię, piękna Istoto, która właśnie doświadczyłaś ze mną tamtej historii, czytając te słowa, zapraszaj Miłość, aby zagościła w Tobie na dobre i przypomniała Ci kim naprawdę Jesteś. Niech wszystko, czym nie jesteś rozpuszcza się w Niej.
Miej się pięknie! Kocham Cię. ☀️??
Być sobą...
Witaj!
Zobacz również
Złote zasady… czy napewno?
27/10/2022
Witaj!
03/11/2022