Bez kategorii

Prawdziwe docenienie, prawdziwa wartość… 

Chwalę się…? ostatnio świadomie i szczerze chwalę i doceniam siebie… widzę co we mnie wartościowe, prawdziwe, autentyczne i dobre. Kiedyś nie było to dla mnie proste i naturalne… 

Nie zrozum mnie źle, NIE AFIRMUJĘ NICZEGO. Nie wmawiam sobie idei, w które nie wierzę! Nie sprawiło to, że stałam się zarozumiała, ani też w żaden sposób lepsza od innych. 

To przyszło w sposób naturalny, kiedy najpierw zobaczyłam, ukochałam i w ten sposób przemieniłam wszystko to, co kiedyś osądziłam, potępiłam i odrzuciłam w sobie. 

A CZY TY POTRAFISZ CHWALIĆ I SZCZERZE DOCENIAĆ SIEBIE I INNYCH? Czy w sposób naturalny i autentyczny znasz swoją PRAWDZIWĄ WARTOŚĆ? Czy widzisz, wspierasz i doceniasz WARTOŚĆ innych? To drugie zawsze płynie z tego pierwszego. 

Szczere i autentyczne DOCENIANIE i CHWALENIE siebie i innych od dawna nie jest popularne, mile widziane i wspierane w naszym społeczeństwie. Dlatego wytworzyły się w nas SKRAJNE POSTAWY i zachowania… jedna to UMNIEJSZANIE siebie wobec innych, a druga, kompensująca, to WYWYŻSZANIE siebie… żadna z nich nie ma oczywiście nic wspólnego z docenianiem siebie, natomiast są one jedynie KONSEKWENCJĄ braku poczucia swojej prawdziwej WARTOŚCI. 

Skąd ono się tak naprawdę bierze? 

Brak poczucia swojej prawdziwej wartości – nie lubimy tu zaglądać, czyż nie? Któż by lubił i dlaczego miałby lubić ten stan umysłu i postrzegania siebie, który nie jest naturalny dla istot ludzkich, a który był w nas zaprogramowany i wzmacniany z pokolenia na pokolenie przez całe wieki. 

Zaprogramowany? Niestety tak. Nie będę się na razie wdawać w szczegóły i rozważania na temat jak, dlaczego, kiedy. Natomiast podzielę się z Wami swoimi doświadczeniami, czym jest ten sztuczny i nieprawdziwy sposób postrzegania siebie i jaki są związane z tym konsekwencje. 

Czym on jest? 

Jest FAŁSZYWYM obrazem ciebie, który zastąpił twoje prawdziwe Ja, a z którym ty chętnie i nieświadomie się identyfikujesz. 

Dlaczego robisz to chętnie? 

Bo uwierzyłaś/eś, że on daje ci coś czego potrzebujesz, a czego nie masz. Wierzysz w to nawet, jeśli tak naprawdę jest odwrotnie i nawet jeśli daje ci tylko marchewkę na kiju, dyndającą ci przed nosem, tak jak to się robi z przysłowiowym osłem, żeby szedł tam gdzie chce jego pan, ciągle obiecujący mu nagrodę-marchewkę, jak już dotrze do celu. Obrazowe wyjaśnienie, prawda? 

Tym „panem”, jest głos w twojej głowie, to te myśli/obrazy z dalekiej przeszłości, które zostały ci zakodowane bardzo dawno temu, poprzez projekcje dokonywane na pole elektromagnetyczne Ziemii, a które wydają się być wciąż tak żywe, podtrzymując w tobie te nieprawdziwe/fałszywe obrazy ciebie. Są jak wirus, jak nałóg, którego trudno się pozbyć. Dlaczego?

Bo ty wciąż wybierasz w nie wierzyć, będąc przekonana/y, że są tobą, nawet jeśli cię krzywdzą, jawnie lub skrycie. Oszukujesz siebie, że dają ci bezpieczeństwo, radość, pokój i spełnienie, i nie widzisz, a właściwie robisz wszystko, żeby nie zobaczyć, że jest odwrotnie.   

Brzmi to dosyć niewiarygodnie, czyż nie? 

To fałszywe poczucie siebie zawsze będzie szukać szczęścia, miłości, pokoju i spełnienia, bo ich nie ma i mieć nie może, ponieważ powstało z braku miłości i sztucznego źródła, które próbuje imitować prawdziwe Źródło. 

Sztuczne źródło i wszystko, co się z nim identyfikuje, odpowiada na jego sygnały i z niego powstało, jest skazane na samozagładę. 

Dlaczego? Bo zostało sztucznie wytworzone i w związku z tym nie może zawierać w sobie praw wiecznego życia, istnienia i miłości. Destrukcja i samozagłada są jego nieuniknionym programem/ustawieniem, do którego nieświadomie zmierza. 

Na szczęście, jest to bardzo dobra wiadomość, bo wraz z tą ostateczną samozagładą stopniowo zanikają też te fałszywe, sztucznie wytworzone wizerunki ciebie, ich wzorce i programy. Jednak znikają, a potem odradzają się, i to jedynie dlatego, że większość ludzi na tej Ziemi przywołuje je z powrotem. 

Dlaczego? Bo wydają się być wszystkim tym, co ludzie znają i czym wierzą, że są. One są naprawdę jak nałóg, który będzie wydawał się mieć władzę nad tobą dopóty, dopóki nie zapragniesz i nie wybierzesz stać się tym KIM naprawę Jesteś

Łatwo powiedzieć co? Wielu próbowało, ale niekonieczne im się udało. Może sam/a próbowałaś/eś też już wiele razy, ale ci się udało. 

Co zatem stoi na przeszkodzie? Moim doświadczeniem jest, że główną przeszkodą jest ogromny lęk przed wpuszczeniem światła świadomości naszego Prawdziwego Ja, do tej wylęknionej i zagubionej lub sztucznie napuszonej wersji siebie/persony/osobowości. Czyli innymi słowy wpuszczenie światła miłości/życia/prawdy, w ciemność, którą jest ta persona. 

Jak myślisz dlaczego ona tak się boi i broni? Znów mogę ci jedynie przekazać moje doświadczenie z tym związane. Ty masz swoje własne odpowiedzi w sobie i być może twoje pokrywają się z moimi. 

A zatem moim odkryciem jest, że to wymyślone poczucie ja panicznie boi się odkryć, że jest sztucznym i zakłamanym tworem, że używa ciała, aby robić wiele rzeczy, których się wstydzi i z powodu, których czuje się winne, i że ukrywa to wszystko przed sobą i światem, udając miłość, życzliwość i doskonałość. Ukrywa prawdę o tym, że jest wystraszone, a nawet przerażone, głodne miłości, bo jej nie zna, czuje się niekochane, nic nie warte i odrzucone. Niesie w sobie nieutulony i niewyrażony ból, krzywdy i rany wielu pokoleń i wcieleń. 

Tak naprawdę jest niczym i nikim, i jest skazane na samozagładę, bo nie powstało z Życia/Miłości, a jednak wydaje się być tak realne i prawdziwe. Być może jest wszystkim co znamy i czym wierzymy, że  jesteśmy, i co nadal wybieramy, bo nauczono nas nie ufać Życiu/Miłości. A jednak to Ono wszystko ustanawia i decyduje o wszystkim, to prawa Życia/Miłości zarządzają całym Wszechświatem, a ty możesz albo się im powierzyć i decydować działać i tworzyć pod ich wpływem, albo wybrać prawa tego „pana”, który trzyma marchewkę na kiju przed twoim nosem. 

Prawa Miłości były kiedyś dobrze znane ludzkim istotom na tej Ziemi, którzy żyli ze sobą w harmonii i pokoju wcale nie tak dawno temu, jak to przedstawia historia, która w dużym stopniu została zmieniona lub/i ukryta. 

Żyjemy w niezwykłych czasach kiedy Miłość i jej naturalne prawa powracają znów na tą piękną planetę, przynosząc ze sobą wielkie oczyszczanie ze wszystkiego, co nią nie jest, a zatem nie jest TOBĄ, tą prawdziwą, tym prawdziwym. 

Ta sztucznie wytworzona wersja ciebie ostatecznie nie będzie miała przy niej szans. Zostanie ci naturalnie „odebrana”, a im bardziej będziesz chciał/a się jej trzymać oraz jej wersji szczęścia, bezpieczeństwa, pokoju i miłości, tym trudniejszy, wolniejszy i bardziej bolesny będzie to proces. 

Co wybierzesz zatem? ?☀️?

☀️Zapraszam Cię do zapoznania się z moją stroną na Facebook TUTAJ. Polub ją, jeśli chcesz być w kontakcie ze mną i mieć dostęp do tego, czym się tam dzielę.

A jeśli chcesz wziąć udział w moim najbliższym webinarze, to informacje o nim znajdziesz TUTAJ